Zawsze to Ty bawiłaś się innymi, ja byłam zbyt dobra, miła, a może kluczowym słowem było naiwna? Ty, wielka Francesca. Brałaś co chciałaś i kogo chciałaś. Mniejsza czy wolny, żonaty, wdowiec, narzeczony, przecież wszystko czego chciałaś miało być Twoje. A przynajmniej tak Cię wychował nasz kochany tatuś, byłaś jego śliczną, mądrą, starszą córeczką, a ja młodszym niechcianym bachorem. Szczególnie moich lubiłaś zabierać i On nie był wyjątkiem. Wiedziałaś, że rzadko się zakochuję, a jeśli już to na zabój. To tylko wzmagało Twój, hmm... głód? Nie rozumiem, czemu aż tak mnie nienawidziłaś, co ja Ci takiego zrobiłam? Wiesz, że z każdym, którego zabierałaś na moim sercu pojawiała się rysa, a zabierając Jego roztrzaskałaś je doszczętnie. Oczywiście, że wiesz, zrobiłaś to specjalnie. Mój mąż poleciał do Ciebie, nie patrząc na 3 lata małżenstwa, jakbyś była czymś potrzebnym Mu do życia. Głupi był, wiedziałam, że nigdy Go nie pokochasz. Ale on tego nie zauważał i ślepo wierzył w Ciebie, tak, jak ja kiedyś ślepo wierzyłam w Niego. Ciekawi czemu ukradłaś mi Go dopiero, gdy uwierzyłam, że tym razem odpuściłaś, że mogę być szczęśliwa, że będzie dobrze. Żeby bardziej bolało? Chyba tak. Na to i kilka innych pytań już nigdy nie dostanę odpowiedzi, bo w momencie, gdy to czytasz ja już uwolniłam się od Ciebie, Niego i tego całego bólu.
Nie wiem co chciałam osiągnąć tym listem, może w końcu pojmiesz, że ranisz wszystkich dookoła. W sumie teraz jest mi to tak właściwie obojętne.
Szczęścia w dalszym "życiu", Lille Rouzier.
________________________________________________________
Jak kogoś lubię, to zrobię z niego albo skurwiela, albo normalnego bohatera. Jak kogoś nie lubię, to zrobię tylko i wyłącznie skurwiela. I jak tutaj poznać, czy kogoś "lubię", otóż tak, Kadziewicza uwielbiam, Antośka tak samo, jeszcze nie mam w planach osoby, której nie lubię. Dobra, Antoś jest stary, a wszystko co mam stare jest dziwne.
Musiałaś ją zabić ? Okrutna z ciebie istota, zabijasz ludzi, którzy nie radzą sobie z problemami.
OdpowiedzUsuńA tak poza tym świetne.
Pozdrawiam. : )
Biedna, biedna, biedna! Naiwny Antoś poleciał do wrednej siostry i nie pomyślał o konsekwencjach. Doskonały przykład na to, że ludzie czasem w ogóle nie myślą. A Francesca to suka, ot co.
OdpowiedzUsuńCzemu faceci tacy są? Czemu nie potrafią się zadowolić tym co mają? Tylko zawsze chcą czegoś więcej, zasmakować innych wrażeń. Francesca wykorzystała słabość każdego mężczyzny omotała go sobie wokół palca tak ze ten zostawił dla niej zonę i teraz myśli że jest największym szczęściarzem na świecie. Oj Antek nie na długo kiedyś się jej znudzisz i wtedy przekonasz się jaki byłeś głupi zostawiając Lille
OdpowiedzUsuńPostępowanie mężczyzn jest ciężko zrozumieć. Mówią wiele, tyle samo obiecują, a później wychodzi na jaw jacy są na prawdę. Antonin uległ pokusie, nie dostrzegł też jaka Francesca jest na prawdę. Pewnie gdyby o tym wiedział inaczej by postąpił. Chociaż nigdy nic nie wiadomo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
kocham historie z takim zakończeniem <3
OdpowiedzUsuńDzięki za te historie. Skomentuję wszystkie tu, nie będę się rozdrabniać ;) Co do Kadzia- skurwysyn, gnój, cham, takim to tylko jaja urwać i powiesić za ich kikut na drzewie, żeby wszyscy mogli się pośmiać. Kurde, sama się siebie boję :o
OdpowiedzUsuńWrona jest moim mistrzem- duży dzieciak, ale jednocześnie dojrzały i czuły dla Julki. Na pewno będzie świetnym ojcem! ;) Gdyby natomiast ktoś mi w środku wlazł do łóżka, gdy śpię, raczej tak spokojnie bym się nie zachowała ;p
Ten list jest makabryczny. Nie ma tu w sumie żadnych przekleństw, tylko cicha groźba wyrażona między wierszami. Cudowne. Przerażające, aż mi skóra na karku ścierpła! Głupi Antek, facet, co ty nawyprawiałeś? Teraz żałuj, miej życie na sumieniu.
Czekam na następne historie w Twoim wykonaniu! Buziaki, S. ;*
Dziewczyno! Jesteś niesamowita. Te historie są tak krótkie, a takie dobitne. Szczególnie ta z Kadziewiczem. Majstersztyk.Tacy faceci jak on w tym epizodzie powinni zgnić w więzieniu.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o drugi odcinek to taki właśnie dla mnie jest Endrju. Pozytywny człowiek walczące o to co jego. Lubię go!
Trzecia historia państwa Rouzier jest trochę mi bliska. Pod tym względem, że jakoś nie wierzę w instytucję małżeństwa. Nie wiem, czy jest możliwe bycie z kimś całe życie. Tym bardziej, że faceci to tylko faceci. Antonin postąpił jak gówniarz. Choć jako Francuza uwielbiam go to w tym momencie mam ochotę go torturować.
Pozdrawiam, Embouteillages ;*