Dobrze wiedziałeś jak sprawić Jej ból. Chyba sprawiało Ci to jakąś dziką przyjemność. Patrzeć jak Ona cierpi, jak łzy wypływają potokami z Jej oczu, które niegdyś błyszczące światłem i radością, a w tamtym momencie wypełnione były bezbrzeżnym bólem.
Biłeś Ją, traktowałeś jak dziwkę, służącą, a Ona trwała przy Tobie. Nie jesteś w stanie zrozumieć czemu. Powiem Ci najprościej jak mogę: bo Cię kochała. Nie wiem jak była w stanie pokochać kogoś takiego jak Ty, ale też tego nie umiałeś pojąć, docenić tego również. Wcześniej spałeś z kim popadnie, kiedy chciałeś, bez zobowiązań, full wypas, szafa gra. Pewnego dnia trafiłeś na Nią, moją ukochaną siostrę. Dlaczego nie mogłeś wtedy przejść obok Niej obojętnie, tak po prostu jakby Jej nie było? W sumie wiem na co zwróciłeś uwagę, na Jej figurę, urodę, bo cóż innego by Cię obchodziło? Pytam się czemu, CZEMU musiałeś Jej to zrobić, rozkochać Ją w sobie, udawać pana perfekcyjnego, oświadczyć się, ożenić, a później maltretować, doprowadzić do straty Jej dziecka, Waszego dziecka. KURWA CZEMU? Aaaa, no tak, Ty nawet debilu nie wiedziałeś o tym dziecku, ilekroć chciała Ci powiedzieć, zawsze było coś "ważniejszego", na przykład źle przyrządzony obiad, za który dostawała w twarz, najlepsze było to, że jedzenie było wyborne, tylko Tobie się po prostu nudziło. Brzydzę się Tobą.
Odszedłeś od niej po 3 latach "związku", a czemu? Bo poznałeś jakąś dziuńkę z większymi cycami. Typowy samiec myślący genitaliami zamiast mózgiem, żałosne. Zniszczyłeś Ją swoim odejściem psychicznie, bo pomimo tortur, udręki z Twojej strony ślepo wierzyła, że się zmienisz, że będzie tak jak na początku, tylko ta wiara trzymała ją jeszcze przy życiu, zdrowiu. Zniknęła dopiero, gdy zniknąłeś i Ty, umarła ostatnia. Nawet nie wiesz co czułam znajdując Ją w łóżku z podciętymi nadgarstkami ściskającą Twoje zdjęcie, nawet wtedy nie umiała przestać kochać. Jedynym co przebijało się przez wachlarz uczuć była nienawiść tak wielka, że gdybyś tam był, to leżałbyś na podłodze z wyprutymi flakami i kwiczał z bólu. W tamtym momencie oficjalnie przyrzekłam to, że dopóki żyję będę zamieniać Twoje życie w jedno wielkie gówno. Zniszczę Cię, tak jak Ty zniszczyłeś Ją.
Jesteś pierdolonym skurwysynem Kadziewicz, zgnijesz w piekle.
________________________________________________________
Jestem psycholem, bo pisanie tego sprawiło mi ogromną przyjemność, tylko i tak zwaliłam. Kurde po co ja to publikuję?
________________________________________________________
Jestem psycholem, bo pisanie tego sprawiło mi ogromną przyjemność, tylko i tak zwaliłam. Kurde po co ja to publikuję?
Ja chyba nic nie wykrztuszę. To jest... kuźwa, cudowne. I może też jestem psycholem, bo czytanie tego sprawiło mi ogromną przyjemność, choć szkoda mi głównej bohaterki. No nie wiem, co napisać. Naprawdę.
OdpowiedzUsuńJestem pod ogromnym wrażeniem, tego co napisałaś. To jest cudowne, genialne, niesamowite. I ja również chyba nie jestem normalna, ale co z tego. Czytanie tego sprawiło mi przyjemność. Na prawdę. I czekam z niecierpliwością na więcej.
OdpowiedzUsuńJeśli możesz to informuj mnie na gg o nowościach 32765106
Pozdrawiam:*
Tu powinno być takie coś jak "lubię to" albo lepiej "kocham to". Naprawdę choć dość smutne, to świetnie napisane.. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
już mi się podoba ;d
OdpowiedzUsuńDlaczego Kadziu? :( Dobra każdy jest jaki jest, Siatkarze uważani są na perfekcyjnych nadludzi ,a to tylko zwykli ludzie. Nikt z nas nie wiem co dzieje się po tym jak znikają za drzwiami szatni, wychodzą z hali. Co jest najgorsze w takich związkach jak tutaj ze jedna strona ślepo wierzy w przemianę tej drugiej, kocha mimo wszelkich cierpień i bólu a druga ma to w dupie. Niestety takich związków na świecie jest coraz wiecej
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to. Nawet bardzo. Wrócę tu po więcej.
OdpowiedzUsuń